Znalazłam w majowych Charakterach. Podoba mi się. Oczywiste, prawda?
Na stronie kampaniespołeczne.pl można poczytać, że rysunek Andrzeja Mleczki (wraz z kilkoma innymi) powstał w ramach kampanii społecznej promującej równe traktowanie płci. Szkoda, że kampania nie odniosła wielkiego efektu, bo rysunek jest świetny.
Dlaczego? Bo to nie dla wszystkich takie oczywiste. Zachęcam do obejrzenia mojej autorskiej przeróbki:
Moje osobiste zdanie na temat kapłaństwa kobiet? Nie mam zdania. Całkiem wygodnie, bo przecież nikt mnie nie poprosi o udział w "demokratycznej" dyskusji. Chciałabym tylko, żeby dyskusja - ktokolwiek ją prowadzi w moim imieniu - odbywała się na trochę innym poziomie. Kapłaństwo kobiet w XXI wieku w Europie jest absolutnie niemożliwe, bo Chrystus w I wieku n.e. na Bliskim Wschodzie na 12 osób nie wybrał żadnej kobiety? Interesujący argument. W końcu nigdzie nie powiedział, że kobiety też można wyświęcać... ale, cytując Mleczkę, czy to nie oczywiste?
Proponuję zatem inny dobór argumentacji takiej decyzji. Moje sugestie:
- Bo nasze społeczeństwo nie jest jeszcze na to gotowe - zbyt duży szok kulturowy, skoro np. wiele starszych ludzi nie odbiera Komunii Świętej od "legalnych" szafarek.
- Bo taka zmiana wymagałaby podjęcia bardzo wielu zmian strukturalnych na innych poziomach (np. seminaria).
- Bo to kłóciłoby się z wyobrażeniami ról płciowych utrzymywanych przez Kościół Katolicki w XXI wieku (mężczyzna jako głowa rodziny oraz wspólnoty religijnej).
- Bo to oznaczałoby zbyt dużą rewolucję kulturową, a Kościół Katolicki odcina się od pojęcia "nowoczesności", nie chcąc wykazywać uległości, by nie wymusić na sobie więcej zmian.
- Bo warstwa rządząca rzadko dobrowolnie dzieli się władzą.
Czyli, jak mniemam, argumenty znacznie lepiej oddające prawdziwe pobudki przeciwników kapłaństwa kobiet od argumentów oficjalnych. Ale po co ich używać, skoro przywołanie Apostołów to taki ładny obraz literacki trafiający do najzatwardzialszych serc?
*Źródło cytatu z rysunku:
Kapłan jest to przywódca duchowy, z którego zdaniem każdy chrześcijanin powinien się liczyć, tu chodzi o bardzo ważną rzecz a mianowicie o męskość, kobieta nie byłaby w stanie wypracować sobie odpowiedniego autorytetu z uwagi na kobiecy charakter jej osobowości.
OdpowiedzUsuńA poza tym istnieje prosta zależność
kiepski kapłan zazwyczaj = tzw. pizda
Innym nieco bardziej przyziemnym aspektem jest to że młoda kobieta-kapłan mogłaby, że tak powiem "kojarzyć się" ze sferą erotyczną co marginalizowałoby w oczach wielu całą mszę świętą.
Mógłbym wypisywać więcej argumentów.
Pozdrawiam
Zdziwiłbyś się, ilu dziewczynom młodzi kapłani "kojarzą się ze sferą erotyczną" :)
UsuńPierwszy argument już bardziej kupuję - oczywiście, że i mężczyźni i kobiety są znakomitymi przywódcami, ale jeszcze dużo nam brakuje do zaakceptowania kobiet na sranowiskach przywódczych, akceptacji "kobiecego stylu rządzenia" i akceptacji "męskiego stylu rządzenia" u kobiet.
Pozdrawiam i dzięki za komentarz, *
Style to jest jedno, a obiektywne dobro to co innego. Poza tym kobieta posiada kobiecy styl rozumowania, moralność kobiety, oraz pytania jakie sobie stawia w sferze duchowej zasadniczo różnią się od tych męskich, nawet najlepiej wykształcona kobieta w pewnych sprawach nie będzie autorytetem dla wielu osób, nie z powodu dlatego kto mówi ale co mówi albo czego nie mówi, z uwagi własnie na inne rozumienie pewnych spraw dopasowane do swojej kobiecej natury.
UsuńPozdrawiam ;)
Widzisz, wiele kobiet na stanowiskach kierowniczych potrafi się odnaleźć w "męskim" sposobie rozumowania i kierowania, jedyny problem w całej sytuacji to odbiór takiej kobiety - często kojarzy się wtedy z bezduszną maszyną i traci automatycznie szacunek.
UsuńHmm jak dla mnie to każdy powinien odnajdować się w naturze w jakiej się urodził i do której jest biologiczne przystosowany, a nie z niewiadomych przyczyn zmieniać.. Albo z wiadomych np. wpływu środowiska w dzieciństwie i w okresie dojrzewania. Bo nie sądzę, żeby były to wewnętrzne potrzeby :)
UsuńProblem w tym, że nie każdy sę rodzi w swojej "biologicznej naturze" in the first place. I to wcale nie jest takie niespotykane, po prostu czym innym jest statystyka (kobiety są bardziej skłonne do okazywania emocji), a czym innym indywidualni ludzie (Madzia jest nieemocjonalna, a Janek bardzo emocjonalny). Zobacz na kierunki studiów - na kulturoznawstwie są prawie same dziewczyny, na kierunkach ścisłych - po równo albo przewaga chłopców. To nie znaczy, że dziewczyna na ścisłych studiach albo chłopiec na kulturoznawstwie robią coś wbrew sobie, raczej postępują zgodnie ze swoimi naturalnymi cechami, wbrew statystycznym predyspozycjom swojej płci. Prędzej wbrew naturze postępuje chłopiec, który poszedł na ścisłe studia pomimo braku umiejętności logicznego myślenia, bo bał się pójść za swoimi naturalnymi umiejętnościami i wyjść na mięczaka. Albo kobieta, która pomimo ogromnych talentów przywódczych i całkiem skutecznym, choć nie bardzo kobiecym sposobie rządzenia, która nie pełni funkcji przywódczych, tylko stoi w cieniu, bo jest kobietą - to jest wbrew jej naturze.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKobieta nie zdobędzie autorytetu, bo nie jest męska, bo myśli inaczej, kobieco. To jakaś kpina.
OdpowiedzUsuńDla przykładu, pani Merkel, Thatcher i kilka królowych Wielkiej Brytanii jakoś zdobyły.
Usuń